Każda większa spółka pragnie być pewnego czasu na giełdzie. Jednak wejście na giełdę papierów wartościowych to tylko pierwszy krok ku pójściu dalej. Kolejnym jest kwestia, by na papierach zarobić. Spółka sobie da radę, ale co z współudziałowcami, którzy wykupili akcje? Czy poradzą sobie w przypadku nierentowności spółki?

Stawiając pierwsze kroki na giełdzie zwykły człowiek musi pomyśleć o ochronie swoich zasobów. Przede wszystkim nie należy inwestować w akcje wszystkich pieniędzy. Nazywane jest to obroną przed ryzykiem. Oprócz pozostawienia sobie części pieniędzy na przeżycie i czarną godzinę. Oprócz tego, gdy już zdobywamy akcje warto zainwestować w parę innych spółek. Dzięki temu możemy jednocześnie zarobić znacznie więcej, ale także znacznie mniej stracić. Jednak jak wybrać te odpowiednie firmy? Przede wszystkim trzeba analizować. Przykładowo sprawa sprzed paru lat. Gdyby więcej osób przeanalizowało zarówno prognozy dla Jastrzębskiej Spółki Węglowej, gdy wchodziło na giełdę, jak również notowania KGHM, które było już tam od jakiegoś czasu, sprawdź: Dzięki takiemu zabiegowi wiele osób mogłoby utracić o wiele mniej pieniędzy. Zwłaszcza, gdy są one tak nierówne. Polska branża węglowa, podczas wchodzenia JSW na giełdę była niezwykle niestabilna. Notowania KGHM posiadały o wiele większe poczucie stabilności także dzięki dywersyfikacji ryzyka w kwestii zakresu sprzedaży. Sporo Polaków nie sprawdza jednak danych osobiście. Zwykle posiłkują się doradcami dla których niejeden zakup to dodatkowy zarobek. Dlatego w większości przypadków będą sugerować mniej korzystne opcje. Jednak nie odrzucajmy ich tak całkowicie.

W większości przypadków to nie ich wina. W wielu chwilach to kupujący są tak niezwykle pewni swojej decyzji, iż nie zwracają uwagi na możliwe konsekwencje swoich działań. Z tego powodu doskonałym pomysłem jest także analiza danych w sieci. Dla stawiających pierwsze kroki na giełdzie, sieć jest miejscem, w którym mogą spotkać się z wielką krytyką swoich akcji - Comparic. Jest to pozytywne, bo zazwyczaj słowo pisane ma większą siłę niż mówione. Swoją drogą - krytykańci w sieci nie mają zwykle w tym żadnego biznesu.
Pamiętajmy, by inwestować z głową. Analiza naszych poczynań musi być najważniejszą czynnością.